Trudne pytanie. Nie uważam siebie za takiego znawcę by wyrażać opinię, która byłaby, przynajmniej według mnie niepodważalna. Mogę Wam jedynie polecić książkę, przy której się bardzo zaskoczyłam, a jednocześnie ogromnie mi się spodobała. Jest to książka przedstawiona jest przy 3#, czyli Dziewczyna z zapałkami. Zupełnie nie wiem czy swego czasu nie była ona bestsellerem, ale jestem przekonana, że gdybym wiedziała, że jest tak dobra, to chętnie bym ją kupiła. Piszę tak, ponieważ mego wspaniałego odkrycia lektury dokonałam przez przypadek w bibliotece.
Przyznam się jeszcze, trochę odchodząc od tematu, że uzależniona jestem od bibliotek. Przez pewien czas odstawiłam pożyczanie książek. Nawet w ramach terapii;) zaczęłam zakupywać co bardziej ciekawsze pozycje, ale odkąd znów posmakowałam bibliotecznej atmosfery, nie mogę przestać. Pożyczam za dużo, przez to za długo trzymam książki. Wystarczy, że wejdę i już na wstępie widzę tak koło pięciu, które muszę przeczytać. Moja choroba objawia się poprzez miłość do starych, lekko zniszczonych, niepotrzebnych już książek. Uwielbiam pozycje zmacane przez czytelników. Myślę, że to jakiś fetysz jest. Nowe książki również czytam z przyjemnością, ale mając pod ręką publiczne stare i moje nowe, wybór jest jeden. Poza tym kocham panie w bibliotekach, a gdyby jeszcze trafił się jakiś przystojny pan, to pewnie bym stamtąd nie wychodziła;) Zupełnie nie czuję się źle, że nie mam okazji zapoznać się z jakimś dopiero wchodzącym bestsellerem. Zdarzyło się tak już parę razy. Kupiłam nowości, jeszcze świeże, a do tej pory ich nie ruszyłam, bo zabrałam się za pożyczone, które mnie tak niesamowicie wciągnęły;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie proszę o pozostawianie komentarzy krytycznie kulturalnych :)