Oj tu wymienię wszystkie, które pamiętam. Bez obaw nie ma ich dużo, ale ze względu na to, że raczej nie przepadam za podwójnym czy nawet wielokrotnym czytaniem, pojawiające się pozycje, do których wracałam, są dla mnie szczególne. Są to:
Szewczyk Dratewka, Porazińskiej, książka czytana do znudzenia mojemu, małemu wówczas bratu (były i inne, ale lista by się niepotrzebnie wydłużyła)
Qvo Vadis, Sienkiewicza, pierwsza przeczytana zupełnie dla siebie, więcej niż raz:)
Lalka, B. Prusa, jak widać na początku lektury..
Bieguni, Tokarczuk, genialna książka
niektóre części Sagi o Ludziach Lodu, Sandemo, a to z tego względu, że w młodości czytałam pobieżnie i to co było, a teraz się uparłam się wrócić do wszystkich i w kolejności.
Elementarz księdza Twardowskiego
A ostatnio przymierzam się aby wrócić do Innych pieśni, Dukaja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie proszę o pozostawianie komentarzy krytycznie kulturalnych :)