czwartek, 3 maja 2012

Czarne psy - Ian McEwan

Autor tej książeczki jest mi znany jedynie z ekranizacji filmowej Pokuty, którą zresztą polecam. Do tej pory nie miałam styczności z jego dziełami. Postanowiłam lepiej się przyjrzeć autorowi. Z tego przyglądania, wyłonił się obraz wielokrotnie nagradzanego Brytyjczyka. Można przypuszczać, że każda jego książka powinna nas powalić, wcisnąć w fotel i wycisnąć łzy wzruszenia. Chciałabym tak zacząć tę recenzję. Niestety nie mogę.
Książka opowiada o małżeństwie June i Bernarda Tremaine'ów z perspektywy ich zięcia Jeremy'ego, który zbiera materiały by napisać o nich książkę. We wstępie nasz bohater wyjaśnia skąd u niego wzięła się ta niezwykła fascynacja cudzymi rodzicami. Ale bardziej zaskakujące od wytłumaczenia jego przypadłości, jest połączenie się małżeńskimi więzami dwojga tak różnych ludzi. Musiało to prowadzić do uległości wobec silniejszego charakteru. Tak się jednak nie dzieje, ponieważ oboje głęboko wierzyli w swoje racje, byli bardzo silnymi osobowościami. Ich miłość nie poradziła sobie z tą przeszkodą, a jednocześnie nie pozwoliła im o sobie nawzajem zapomnieć. Pomimo iż żyli osobno, to jednak w pewien sposób nadal razem.

Tak naprawdę kochamy się, nigdy nie przestaliśmy się kochać, jesteśmy opętani tą miłością. Ale nie udało nam się zrobić z niej właściwego użytku. Nie potrafiliśmy żyć. Nie umiemy zrezygnować z miłości, a zarazem nie chcieliśmy ulec jej potędze.

Fikcyjnym postaciom towarzyszy rzeczywiste tło, nie tylko w znaczeniu geograficznym, ale i historycznym: Polska w czasach Solidarności, rozbiór muru berlińskiego. Dzięki temu wszystko nabiera realnych kształtów. Narracja prowadzona w pierwszej osobie daje poczucie jakby sam autor dzielił się z nami swoimi osobistymi przeżyciami. Co jest jedynie złudzeniem, gdyż już na wstępie zaznaczył, że:

Miejsca opisane w tej książce są prawdziwe, lecz postaci z nimi związane - całkowicie fikcyjne; nie przypominają też żadnych osób żyjących lub zmarłych.

June i Bernard przypominają mi swoimi postawami Serce i Rozum ze znanych reklam TP. Ich (teściów Jeremy'ego) cechy charakteru są tak typowe, iż sami stają się symbolami pewnych idei.
On to racjonalizm, stanowczość, stałość opinii, rezerwa, prawda obiektywna, brak przesądów.
Ona jest głęboką refleksją, medytacją, prawdą duchową, przeczuciem i uczuciem, wrażliwością, wiarą (w Stworzyciela/Siłę Wyższą).
Aspekt chronologii w książce nie jest zachowany, aczkolwiek jestem przekonana, że uważne czytanie uchroni przed ewentualnym pogubieniem się w tej historii.
Tytułowe dwa czarne psy są metaforą wszystkiego co złe, głównym czynnikiem przemiany metafizycznej małżonki Bernarda. Dopiero pod koniec zostaje wyjaśnione skąd właściwie dany symbol się wziął. Dla zainteresowanych odpowiedzią zachęcam do przeczytania całej książki, która nie jest zła. Aczkolwiek do mnie nie przemawia. Być może nie dojrzałam jeszcze do niej:)
Ian McEwan
Opis z tylnej strony książki:
W 1946 roku młoda para wyrusza w podróż poślubną. Idylliczne wakacje staną się początkiem końca ich związku.

"Rozkład małżeństwa ukazany jako konflikt pomiędzy sercem a rozumem."
Publishers Weekly

"Lektura kipiąca emocjami, którą zapamiętasz na dłużej."
Sunday Telegraph

 A propo Serca i Rozumu;)



Zapraszam do mojej nowej podstrony z konkursami, ponieważ na pasku bocznym nie powinno się już pojawiać nic nowego..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie proszę o pozostawianie komentarzy krytycznie kulturalnych :)