środa, 11 kwietnia 2012

Drań na kanapie czyli co 27 mężczyzn myśli o miłości, rozstaniach, ojcostwie i wolności - Daniel Jones

Książka jest przede wszystkim odpowiedzią na Jędzę w domu, której autorką jest ni mniej ni więcej tylko żoną pana Daniela Jonesa. Konkretniej rzecz ujmując, w skład obu tomów wchodzą eseje pisane z punktu widzenia konkretnej płci. Nie czytałam książki pisanej przez kobiety, ale Drań na kanapie okazał się interesującą lekturą.
Do rzeczy. Książka podzielona została na cztery części. Czytelnik dowie się z nich m.in. kogo chcą zdobywać mężczyźni i jak to robią? jak się czują, pozostając w roli kury domowej (a może powinnam raczej napisać koguta;)? jak to się stało, że zostali udomowieni? jak przeorganizowali swoje życie? Współautorzy książki zdobywają się także na wyznania dotyczące radzenia sobie z samotnością. Właściwie już tytuły poszczególnych części są wielce wymowne: myślistwo i zbieractwo, nie można mu powierzyć najprostszych zadań, rowery dla ryb, nic więcej mi nie trzeba. Z każdego rozdziału wybrałam jeden esej, ani najlepszy, ani najgorszy. O gustach się nie dyskutuje, więc i tak zdanie na temat tej pozycji trzeba wyrobić sobie na własną rękę.
Moje małżeństwo, moje romanse został napisany przez Hanka Pine, ale nie ma potrzeby przedstawiania tego osobnika, ponieważ obawiając się szykan, pisze on pod pseudonimem. Przedstawiona jest przez niego droga jaką przeszedł wraz z żoną do podjęcia decyzji o otwartym małżeństwie. Podczas czytania przypomniała mi się podobna sytuacja oglądana w popularnym serialu. Mężczyzna zaczyna kręcić z kobietą, w pewnym momencie dowiaduje się przypadkiem, że ona jest zamężna. Po lekkim wahaniu kontynuuje jednak rozpoczęty romans. Po paru świetnie spędzonych wieczorach, ona oznajmia mu, że wyznała prawdę małżonkowi i jak się okazało zdradzany mężczyzna nie zamierza się mścić, a co więcej nie zakazuje kobiecie tych spotkań. Nasz główny bohater - co dziwne - nie może sobie poradzić z takim obrotem spraw. Dochodzi do tego, że prosi ją aby okłamała męża, iż romans zakończyła. Nieistotne co się dzieje dalej. Przykład miał pokazać, że nie powinniśmy się dziwić decyzji o utajnienie swych danych, skoro nawet kochankowie mogą być niegotowi na taki "otwarty" układ.

Kłódka autorstwa Seana Eldera jest esejem o modelu rodzinnym z lat 70., 80., gdy kobieta wspinała się na kolejne szczeble kariery i ostatecznie zaszła wyżej od małżonka. Autor skupia się tu szczególnie na temacie seksu, którego przez taki model jest coraz mniej. Kiedyś gdy mąż był głównym żywicielem rodziny, to miał powód, aby wymagać od kobiety tego co jest dla niego ważne. Obecnie sen stał się nowym seksem.
Wiercipięta
Ward i June to my, Rob Sipllman. Tytuł eseju w tym przypadku nawiązuje do serialowej pary Cleaverów. Zanim przyszła inspiracja wyżej wymienionymi postaciami, małżonkowie pragnęli zachować w związku pełnię równości. Do momentu pojawienia się dzieci, wszystko wyglądało dobrze. Przyjście potomstwa na świat zmusiło Roba i Elissę do zmiany elastycznego podejścia do życia na rzecz uporządkowania i pewnego rodzaju rutyny. Nie mogli dzielić obowiązków, ale nie chcieli także rezygnować z rozwoju i pracy. Postanowili o cotygodniowych zmianach ról: kontrolującego dom i zarabiającego na życie. Jeżeli ktoś myśli, iż teraz wszelkie obowiązki nie sprawiają im problemów, to myli życie z filmem o szczęśliwym zakończeniu.
Kwarantanna za szkłem i betonem to szczere zwierzenie Benjamina Laguera, publiczna konfrontacja z samotnością. Esej pisany jest w więzieniu. Autor opowiada o dzieciństwie, o zaprzyjaźnieniu się z ojcem, o niełatwych stosunkach z rodziną, w końcu o stracie taty, o strachu po opuszczeniu więziennej celi na krótką przepustkę.
Więzienie, jeśli na to pozwolisz, pozbawia cię ducha walki, bo przestajesz być osobą, a stajesz się trybem tej machiny. Mają tu przepisy na wszystko, a jeśli jakiś złamiesz, dostajesz kartkę.
Pod koniec rozważań Laguer zastanawia się nad celowością więzień. Czy odsiadka sprawia, że człowiek nie daje rady powrócić do społeczeństwa, czy to ludzie są tak wykolejeni gdy trafiają do pudła, że nic nie jest w stanie im pomóc?
Czytając książkę czułam się, jakbym każdego wieczoru umawiała się na niezobowiązujące spotkania z kolejnymi mężczyznami. Wszyscy byli ze mną zaskakująco szczerzy. To pomogło mi zrobić krok w stronę męskiego świata, który jedynie pozornie jest taki jasny i prosty.
Polecam książkę paniom, które chciałyby zrozumieć motywy, dowiedzieć się o sposobach realizacji oraz dojrzeć cel męskich zachowań.
Daniel Jones
Opis z tylnej strony książki:
"Drań na kanapie - dalszy ciąg Jędzy w domu, czy raczej para do niej - właśnie znalazł się w waszych rękach, a kto uważa, że mężczyźni "nie myślą", "nie potrafią wyrażać tego, co czują", "są kompletnie ciemni", będzie może musiał odszczekać swoje słowa, kiedy zagłębi się w lekturze."
Cathi Hanauer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie proszę o pozostawianie komentarzy krytycznie kulturalnych :)