Oj będzie tego sporo, bo ja ogólnie się wzruszam dość łatwo. Szczególnie na filmach, ale i przy książce nie raz zdarzyło mi się zapłakać. Pierwszą odpowiedzią będzie PS: I love you, ale zaczęło się od filmu, który wycisnął sporo łez, więc myślę dalej. Innym przykładem może być Biała Masajka. I wiele innych książek, których tytuły mi obecnie umknęły. Miało być sporo,a nie wyszło nawet dużo..
Wydaje mi się, że łzy są często wynikiem hormonów, które w odpowiednich dniach cyklu się pojawiają i wówczas chętniej zdarza mi się sięgać po coś co pomoże mi zredukować napięcie przez niczym nie pohamowany płacz. W końcu czytam smutną historię. Czyż nie ;)?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie proszę o pozostawianie komentarzy krytycznie kulturalnych :)