Stefánsson opowiada historię dwójki przyjaciół, którzy pracują jako rybacy w małej miejscowości położonej w górach. Warunki w których przychodzi im żyć nie są łatwe, ale posiadają oni odskocznię od trudów dnia codziennego. Jest nią czytanie książek, które wcale nie tak łatwo zdobyć i - nie umniejszając - marzenia o pracy w sklepie Lea.
"Czytanie może być śmiertelnie niebezpieczne. Jak wzburzony ocean.".
Miłość do książek zabija Bárdur'a. Jego przyjaciel, młody mężczyzna, którego imię nie jest podane prawie do samego końca książki, po stracie wyrusza oddać nieszczęsną książkę do odległego o parę dni drogi miasteczka. Po wszystkim przewiduje, że sam się zabije nie widząc już żadnego sensu we własnej egzystencji. Decyzja o samobójstwie odkładana jest w czasie, bo pojawiają się sytuacje, w których jest potrzebny. Dzięki temu mamy szansę poznać zwykłych ludzi, którzy za sprawą magii słowa pana Stefánsson'a urastają do rangi fascynujących osobowości. Ich wewnętrzne rozterki, marzenia, wspomnienia czy relacje z innymi są tak dopracowane, że nie sposób tych ludzi nie polubić, pomimo przeróżnych doświadczeń jakie ich dotknęły. Miasteczko nie jest duże. Tu każdy zna każdego, a losy człowieka splatają się z innymi ściślej niż niejedna lina skręcona z poszczególnych włókien.
Wydawać by się mogło, że będzie dużo opisów przyrody. Tak naprawdę to się tego nie odczuwa. Jest za to wiele przemyśleń poszczególnych bohaterów. Dialogi występują raczej rzadko, a tekst jest tak sformatowany, że całość wygląda jak jeden wielki opis, co wcale nie przeszkadza w czytaniu. Jedną z trudności jaką miałam podczas czytania "Nieba i piekła" były imiona bohaterów pisane oryginalnie, co sprawiało mi kłopot z zapamiętaniem kto jest kim, z przypisaniem cech do konkretnej osoby. Muszę się również przyznać, że na początku chciałam zaprzestać czytania z tego właśnie powodu. Na szczęście się nie poddałam i teraz mogę Wam z całego serca polecić dzieło Jón'a Kalman'a Stefánsson'a, która porusza duszę i pokazuje jak bardzo książka może namieszać w życiu. Ja na ten przykład wiem, że ja za każdym razem gdy czytam wartościową lekturę, to wówczas rodzę się na nowo.
Takich książek życzę Wam i sobie z całego serca.
Jón Kalman Stefánsson |
Czytanie może być śmiertelnie niebezpieczne. Jak wzburzony ocean.
Bárdur jest miłośnikiem literatury. Od starego kapitana pożycza Raj utracony. I tonie w lekturze. Jest tak zafascynowany, że zapomina zabrać pelerynę, gdy wraz z przyjacielem wypływa na połów dorszy. Na oceanie zaskakuje ich burza śnieżna. Dla Bárdura to wyrok śmierci. Zamarza, zanim dotrą do brzegu. Ocalały przyjaciel postanawia wyruszyć w drogę, by oddać książkę właścicielowi. A potem dołączyć do Bárdura. Ale życie nie chce go puścić.
Stefánsson przedstawia bezlitosną rzeczywistość, w której zwykła peleryna oddziela życie od śmierci, niebo od piekła. Poetycki styl tej powieści jest przeszywający jak lodowaty wiatr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie proszę o pozostawianie komentarzy krytycznie kulturalnych :)