Normalną i w sumie rozsądna kwestią było, że nasz bohater skupiał się na wszystkim co dotyczyło jego osoby i tego co się z nim działo od ostatniego spotkania z adresatką przedśmiertnych wyznań. Niestety mnie ta historia nie wciągnęła. Zainteresowana byłam jedynie początkiem oraz końcem. Środek mnie usypiał i nudził. Nie potrafię określić, w którym momencie przyspieszyłam, ale leniwie płynąca opowieść została w końcu wywrócona do góry nogami. Prawda dotycząca wydarzeń zaskoczyła mocno Gabriela jak i mnie. Mój zaparty dech przy czytaniu pospieszał mnie ku końcowi z prędkością galopującego konia. Po przy-nudnym środku byłam przekonana, że i zakończenie okaże się bliskie rozgotowanemu makaronowi.
Pan Dorfman zdecydowanie wybronił się na koniec, ale gdyby nie mój upór, to pewnie nie czerpałabym całej przyjemności z zakończenia. Polecam zapoznania się z "Nianią..." osobom, które są tak uparte jak ja lub mają hopla na punkcie Che Guevary i historii Chile.
Ariel Dorfman |
Dorfman jest obok Maria Vargasa Llosy i Gabriela Garcii Marqueza, jednym z najwybitniejszych przedstawicieli współczesnej prozy iberoamerykańskiej.
The Times
Brawurowa powieść utkana z łagodnych i hipnotycznych słów... Fascynująca.
The Independent
Niania i góra lodowa to jedna z najważniejszych powieści Dorfmana.
J. M. Coetzee
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie proszę o pozostawianie komentarzy krytycznie kulturalnych :)