Oj jest ich trochę, ale wybieram na odpowiedź do tego pytania książkę Hanny Ożogowskiej, Dziewczyna i chłopak czyli heca na 14 fajerek. Z domem kojarzą mi się w większości książki dla dzieci i te młodzieżowe. Z rodzicami mieszkałam aż do 24 r.ż. trochę długo, ale to wiązało się z tym, że studia miałam pod nosem i pomimo czasów studenckich, których się nie zapomina, przede wszystkim z powodu imprez i konieczności radzenia sobie prawie na własną rękę, ja miałam ciepłe obiady i spokój podczas sesji.
Wracając do tej książki o rodzeństwie. Dobrze się bawiłam czytając ich perypetie, a potem jeszcze oglądałam film nakręcony na jej podstawie. Co niektórzy pewnie pamiętają tą dwójkę :) Czasem chciałabym wrócić do dzieciństwa i tej beztroski, ale wierzę, że kiedyś gdy będę mieć swoje dzieci, to uda mi się chociaż zajrzeć do ich cudownego świata.
Na moim blogu jest wiadomosc dla Ciebie:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI tak sie sklada, ze i na moim ;) szczescie sprzyja jak widac:) A ksiazke ta uwielbialam, film takze... W ogole przeczytalam chyba wszyskie ksiazki Ozogowskiej...:)
OdpowiedzUsuńo znowu literowka - wszystkie:)
Usuń